czwartek, 5 stycznia 2012

Kosztowało go to 15 zł, a wygrał dokładnie 23 378 863,20 zł!


Szczęśliwy kupon został zakupiony w piątek przy ul. Puławskiej 37. Szczęśliwiec wszedł do kolektury i poprosił o pięć zakładów na chybił trafił. Kosztowało go to raptem 15 zł, a wygrał dokładnie 23 378 863,20 zł!
Dotychczas nie zgłosił się po swoją fortunę. Ale szczęśliwa kolektura od razu zyskała na popularności - wczoraj gościła dwa razy więcej graczy niż zwykle! Wszyscy mieli nadzieję, że kolejne miliony trafią do ich kieszeni.
- Ech, wygrać taką sumę... Szkoda, że to nie ja. Od razu pomogłabym finansowo całej swojej rodzinie, a sama oddala się podróżom. Może tym razem to ja będę miała szczęście - rozmarzyła się Teresa Urbańska (53), którą spotkaliśmy w szczęśliwej kolekturze.
W Polsce mamy już 757 osób, którzy zostali milionerami dzięki lotto. Jak zostać następnym? Po prostu zagrać! Wystarczy 3 zł - bo tylko tyle kosztuje jeden zakład.
Jak co drugą sobotę kończył drugą zmianę w fabryce chevroleta na warszawskim żeraniu, wsiadając do swojego wiernego poloneza pomyślał: "...muszę jeszcze wysłać lotka" więc wierny swoim założeniom udał się po drodze do domu do kolektury, miał dzisiaj szczęście - stara tłusta baba wyglądająca jakby pod bluzką miała koło ratunkowe obsłużyła go jako ostatniego dziś klijenta i zamknęła sklep przyzakładowy sklep. Uradowany odpalił ponownie towarzysza swojej niedoli i popędził do domu. Po drodze do domu, kiedy gniótł swoje wierne 1.5 zauważył policjanta przy drodze, a zaraz obok niego radiowóz nacisnął więc energicznie na pedał hamulca aby zwolnić do dopuszczalnej prędkości... za późno. Posterunkowy już miał go na widelcu, a że poprzedni kontrolowany pojazd uciekł postanowił dokładnie skontrolować podejrzanego Poloneza...
W tym samym czasie...
Witam Państwa w sobotni wieczór dzisiaj przeprowadzimy losowanie...

Włodek bo tak mu było na imię coraz bardziej nerwowo spoglądał na zegarek podczas sprawdzania przez posterunkowego coraz to dziwniejszych rzeczy jego wehikułu, niema szans żeby zdążył na losowanie, pomyślał.
Kiedy dotarł w końcu do domu (dawno po losowaniu) zawołał: "Petronela, sprawdź czy ojciec musi iść jutro do pracy". Córka Petronela była jego oczkiem w głowie, piękna 17 letnia dziewczyna o złotych włosach, wciskając guzik przedstawiający górę czołgu łamaną na kreskę na swoim laptopie odpowiedziała jedwabistym głosem "dobrze tatusiu". Weszła na stronę LOTTO i zaczęła dyktować ojcu wyniki. Po spisaniu sobie wszystkich cyfr na brzegu gazety wyciągnął kupony i zaczął sprawdzać. Tu nic, tu nic, tu znowu nic... MOTYLA NOGA zaklął szpetnie DLACZEGO TO NIE JA WYGRAŁEM.



http://www.fakt.pl/Kto-wygral-23-miliony-w-lotto-,artykuly,89678,1.html


1 komentarz:

  1. Kiedy dowiedziałem się, że wygrałem 112 milionów dolarów w jackpocie California Mega Millions osiem lat temu, nawet nie oglądałem telewizji. Zwycięskie liczby zostały ogłoszone kilka dni wcześniej, ale moje dzieci i ja zapomnieliśmy sprawdzić. Potem zadzwonił mój ojciec i kazał mi spojrzeć na mój bilet. Losowe liczby wyrównane. "Czułem się uszczęśliwiony, jakbym był pływający" Marvelspelltemple @ gmail. com jest powodem mojego zwycięstwa i mam szczęście, że poznałem doktora Munę.

    Kiedykolwiek kupiłem bilet, wizualizowałem wygraną. Najpierw wybrałem moje własne liczby. Ale kiedy wszedłem w połączenia z marvelspelltemple @ gmail. com, Doktor Muna jest silnym spirytualistą. Udało mi się wygrać jackpot Mega Millions z jego zaufanymi liczbami zwycięskimi. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem z moimi wygranymi, było poszukiwanie domu. Mieszkałem w Hawthorne w Kalifornii w domu o powierzchni 1100 metrów kwadratowych, wychowując pięcioro dzieci mojego zmarłego brata. Pracowałem jako account executive z firmą komputerową. Finansowo wspierałem dzieci, siebie, a także pomagałem mojemu tacie. Pieniądze były napięte, ale wszystko było w porządku. Zawsze wiedziałem, jak pracować z tym, co miałem.

    Kiedy zapytałem dzieci, co chcieliby w naszym nowym domu, zgodnie stwierdzili: "basen!" Szukałem więc domu z basenem. W Palisadach Pacyfiku znalazłem dom o powierzchni 4000 stóp kwadratowych, który był domem, w którym zawsze wyobrażałam sobie siebie. Nie był oszalały; bez wielkiego dużego podwórka. Ale to było bardzo otwarte. Prawie 10 lat po wygranej, nadal w nim mieszkam i wciąż to kocham.

    OdpowiedzUsuń