piątek, 16 grudnia 2011

Poezja Pana Prezydenta:


Zbieramy pierwszy milion na rehabilitację chorujących na schizofrenię paranoidalną . Wpłać cegiełkę na konto. Podaję numer konta: 59 1020 2212 0000 5502 0046 6847.
Zbiórka na rehabilitację osób chorych psychicznie nie jest związana w żaden sposób z osobą ani działalnością publiczną Pana Prezydenta Komorowskiego. 

 

 
PIECZYSTE W DZIERWANACH
Stół wielki, dostojny, kielichy i srebra,
Zapach świec woskowych, high life i celebra.
Przy stole przezacne towarzystwo siedzi,
Lecz jakieś zgaszone, czymś widać się biedzi.

Coś ich wszystkich dręczy, bo głosy ściszają,
„Co będzie jedzone?” przez stół się pytają.
Co dzisiaj podadzą, jakie wniosą danie,
Co na srebrach będzie i na porcelanie?

„Drób będzie” – rzekł pisarz. „Powiem więcej, kaczki,
Albo dla promocji z dwóch kaczorów flaczki.”
„Nie” – bąknął reżyser. – „Jak mi się wydaje,
Wieprzowinę dadzą. Znam domu zwyczaje.

Tu świński łeb kładą przed gośćmi na tacy,
Mówiąc, że Ojczyzna tak chce i Rodacy.”
„A ja usłyszałam” – szepnęła aktrisa –
„Że dadzą jak kiedyś każdemu penisa.”

„O Boże, naprawdę? Znów będzie ta gratka?”
– pisnęła zmysłowo aktrisy sąsiadka.
„Byle nie kroili, byle nie siekali,
Nie piekli na grillu i nie gotowali!”

„Być może” – ktoś dodał – „będzie coś z barana,
Bo słyszałem w radio dziś z samego rana,
Że baran by tylko lub inny idiota
Nie pojął intencji posła Palikota.”

***
A tu proszę, wnoszą pyszną wołowinę,
Wołowe pieczyste w obiadu godzinę.
Krzyk  przmknął wzdłuż stołu: „A czemu to tak,
Nie baran, nie penis, nie świnia, nie ptak?

Gdzie znikły te dawne Janusza pieczyste,
Gdzie wszystko tak proste, tak wprost oczywiste,
Że człowiek zajada i wie, co to znaczy,
Czym serce swe cieszy i kiszki swe raczy?”

„Niech ktoś to wyjaśni, skąd takie są zmiany,
Dlaczego dziś wołem nas karmią Dzierwany?”
I wszystko wyjaśnił pan prezes czy inny
Profesor, dyrektor – domownik gościnny:

„To jasne i proste: gospodarz zamierza
Od jutra innego na wrogów szczuć zwierza,
Gdyż sprawdził w badaniach: Polaków połowa
Wie dobrze, co znaczy „Ty d...o wołowa!”




Na ten czas  świąteczny, na czas karpia w wannie
Na bombki, choinkę, na indyka w brytfannie
Na picie, jedzenie, prezentów  dawanie
Oj nie masz, oj nie masz jak „Trójki" słuchanie!

Więc słuchaj słuchaczu, przed świętem i w czasie
gdyż „Trójki" słuchając nadzieję tę ma się
że siła i piękno tradycji rodzinnych
to zdolność zrobienia co nieco dla innych.

Z najlepszymi życzeniami świątecznymi Bronisław Komorowski


Poezja (do) Jarosława Kaczyńskiego
fragment- czytaj całość:
Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacyZnów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy

Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła

Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu

Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczajeBo z tymi moherami to się żyć nie daje 

I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza 

Polska go nie

Wiersz Isabel o zmarłym prezydencie:

"Strach, smutek, przerażenie, dreszcze
Potrafiące w jedną krótką chwilę odmienić Nas
Polaków stojących w Obliczu Pana...
Potrafimy dumnie marzyć o pokoju,
Potrafimy pięknie mówić o Wolności,
Chcielibyśmy zawsze trzymać się za dłonie
Nie potrafiąc... Choć próbując... Jak zrozumieć...???
Drzewa tych Katyńskich lasów - Pamiętają - od lat wielu.
Teraz znowu obserwują... dziś zginęło ich znów wielu...
Wietrze krzyknij "DO APELU"!
Niechaj staną WIELCY LUDZIE, których serca krwią i bielą
Pozostali tam na zawsze...
Pozostaną w nas na zawsze...
Pozostając w nas na zawsze... PANIE PREZYDENCIE..."
http://www.pomponik.pl/plotki/news-isabel-napisala-wiersz-dla-prezydenta,nId,378199

Najstarsze miasto w Polsce